Kastracja i sterylizacja


KASTRACJA  STERYLIZACJA

Co to jest sterylizacja/kastracja?

Sterylizacja suki czy kastracja psa, to zabieg chirurgiczny, na skutek którego zwierzę staje się nieodwracalnie bezpłodne. Samicom usuwa się jajniki, jajowody i macicę, samcom jądra i najądrza. Wysterylizowana samica nigdy już nie będzie miała potomstwa, cieczki lub rui, wykastrowany samiec nie będzie więcej odczuwał popędu płciowego.

Zwierzęta wracają do zdrowia raptem w ciągu kilku dni po zabiegu. Można je przeprowadzać w każdym wieku pacjenta, chociaż należy zastanowić się nad ich zasadnością w przypadku leciwych staruszków (o ile nie zachodzą wskazania medyczne, np. nowotwory narządów rodnych). Oczywiście najlepiej jest sterylizować/kastrować zwierzę młode i zdrowe.

Najnowsze badania dowodzą, że suki najlepiej sterylizować tuż przed pierwszą cieczką lub 2 m-c po niej, gdyż dzięki temu zabieg niemal w stu procentach chroni ją przed ewentualnym zachorowaniem na nowotwór gruczołu mlekowego. Wczesna sterylizacja nie ma żadnego negatywnego wpływu na rozwój psychiczny i fizyczny suki. Nie wolno sterylizować w czasie cieczki. Po porodzie sterylizacja jest możliwa po ustaniu laktacji.

Dla samców optymalny wiek to 7-12 miesiąc życia.

 

ZALETY I WADY STERYLIZACJI I KASTRACJI

Zalety sterylizacji/kastracji:

  • Ochrona suki przed ropomaciczem

Ropomacicze może się przytrafić każdej suczce, bez względu na jej wiek, czy miała potomstwo, czy miewa ciąże urojone i bez względu, jaka jest jej ogólna kondycja zdrowotna. Ta groźna choroba może doprowadzić do śmierci zwierzęcia. Czasem na ratunek jest już za późno. Zwłaszcza, jeśli mamy do czynienia z ropomaciczem zamkniętym, które nie daje żadnych jednoznacznych objawów. Nie każdy właściciel w porę zorientuje się, że z suczką dzieje się coś niedobrego. Najczęściej jedynym ratunkiem dla suczki jest szybka sterylizacja. Niestety wtedy zabieg jest już trudniejszy niż u osobnika zdrowego. Macica jest wypełniona ropą, lekarz musi więc bardzo uważać, by nie doprowadzić do jej wylania się do jamy brzusznej. Suczka jest osłabiona chorobą, więc jej organizm gorzej znosi narkozę, a rekonwalescencja po zabiegu trwa dłużej. Sterylizacja natomiast chroni przed ropomaciczem w stu procentach, ponieważ podczas zabiegu macica jest nieodwracalnie usuwana.

  • Ochrona suki przed nowotworami narządów rodnych

Logiczne jest, że jeśli suka nie ma jajników, czy macicy, to nie może zachorować na raka tych narządów.

  • Ochrona suki przed nowotworem gruczołu mlekowego

Najnowsze badania dowodzą, że wczesna sterylizacja suki niemal w stu procentach chroni ją przed tą groźną chorobą. Im później wykonuje się zabieg, tym jego funkcja ochronna jest mniejsza. Sterylizacja po czwartej cieczce nie ma już właściwie żadnego wpływu na to, czy suczka zachoruje na raka sutka, czy nie, może jednak spowolnić jego ewentualny rozwój.

  • Zapobieganie ciążom urojonym

Ta przypadłość jest nie tylko uciążliwa dla właściciela suczki, ale również szkodliwa dla zdrowia jej samej. Ciąże urojone nie pozostają też bez wpływu na psychikę zwierzęcia. Sterylizacja całkowicie eliminuje tę przykrą przypadłość.

  • Stabilizacja psychiczna

Większość suczek ma cieczkę dwa razy w roku. Ale zdarzają się też takie, którym zdarza się ona częściej. Podczas cieczki suczka jest rozkojarzona, nerwowa. Przez te kilka tygodni jej jedyna aktywność ruchowa to krótkie spacery na smyczy. Staje się więc apatyczna i znudzona. Natomiast przez pewien czas po cieczce suki są ostrzejsze, bardziej pobudliwe. Sterylizacja eliminuje to zupełnie. Wysterylizowana suczka przez cały czas, bez przeszkód może cieszyć się życiem, bawić na świeżym powietrzu, chodzić na długie spacery. Po prostu cały czas jest w formie.

  • Zapobieganie nowotworom układu płciowego, przepuklinom, schorzeniom prostaty u samca

Psy, jak i suczki mają swoje płciowe przypadłości, które mogą skończyć się nawet śmiercią zwierzęcia. O wiele prościej niż leczyć, jest zapobiegać tym chorobom.

  • Wykastrowany samiec jest mniej pobudliwy, nie wdaje się w bójki o sukę z innymi psami, nie ma skłonności do włóczęgostwa, ma mniej dominujący charakter

Samiec, którego nie rozprasza popęd płciowy (a przecież na kontakt z suczkami w rui jest narażony przez cały czas) staje się bardziej stabilny psychicznie, bardziej oddany człowiekowi, bardziej skłonny do współpracy z nim, lepiej koncentruje się na zadaniach, jakie ma do wykonania (np. na stróżowaniu obejścia). Przestaje mieć skłonności do włóczęgi, które wcześniej uprawiał w poszukiwaniu suczki, roztaczającej tak miłą dla jego nosa woń, jest więc łatwiejszy do upilnowania, nie grozi mu śmierć pod kołami samochodu, czy pobyt w schronisku, gdzie trafił, ponieważ uznano go za bezdomnego.Trzeba jednak pamiętać, że z wiekiem takie zachowania mniej są sterowane hormonem płciowym – testosteronem, a stają się raczej wyuczonym nawykiem. Kastracja w późnym wieku może więc nie przynieść tutaj oczekiwanych efektów. Niemniej jednak, wciąż będzie chroniła psa przed przypadłościami zdrowotnymi.

  • Sterylizacja i kastracja zapobiega przypadkowym ciążom, a co za tym idzie niekontrolowanemu przyrostowi naturalnemu psów

Tę zaletę naprawdę trudno jest przecenić. Nawet najlepiej wyszkolone psy i suki głuchną na nawoływania właścicieli, kiedy do głosu dochodzi popęd płciowy. Kiedy samiec poczuje samicę w rui staje się zdolny do nieprawdopodobnych wręcz wyczynów. Dwumetrowy płot, którego normalnie nie dałby rady przeskoczyć, nagle przestaje być przeszkodą. Suka w rui też zrobi wszystko, byle tylko dostać się do samca. Czasem wystarczy więc chwila nieuwagi, najczujniejszego nawet właściciela. Tylko sterylizacja i kastracja dają stuprocentowe zabezpieczenie przed niechcianym przychówkiem naszego pupila.

 

Wady sterylizacji/kastracji:

  • Nieodwracalność zabiegu

Ale po to przecież wykonuje się ten zabieg, żeby nasz pies czy suka przypadkowo nie przyczyniły się do powiększenia i tak już zbyt licznej psiej populacji.

  • Ryzyko związane z narkozą

Istnieje, jak przy każdym zabiegu wykonywanym w znieczuleniu ogólnym. Na szczęście jest minimalne, a można je jeszcze dodatkowo zmniejszyć. Przed każdą operacją zwierzę trzeba dokładnie przebadać, również kardiologicznie (pamiętajmy, że nie każda choroba serca uniemożliwia przeprowadzenie operacji – jeśli Twój pies ma chore serce, musisz po prostu poradzić się doświadczonego lekarza weterynarii). Obecnie dostępne są nowoczesne środki do znieczulania ogólnego, np. narkoza wziewna. Jest to droższe, ale znacznie bezpieczniejsze. Sam zabieg nie jest zbyt skomplikowany, doświadczony weterynarz przeprowadza go w ciągu kilkunastu, najwyżej kilkudziesięciu minut, więc pies jest poddany narkozie tylko w krótkim okresie czasu.

  •  Skłonność do nadwagi

Ale pamiętajmy, że nie tyje się z powietrza. Jeśli nasz pupil przybiera na wadze, oznacza to, że powinniśmy mu zmniejszyć porcje jedzenia, albo zwiększyć dawkę ruchu. I na pewno waga wróci do normy.

  • Po sterylizacji u suk może nastąpić powikłanie w postaci nietrzymania moczu

Na szczęście zdarza się to raptem u 2 % wysterylizowanych suczek. Nie jest to poważna dolegliwość, na to się nie umiera. Można to w pełni wyleczyć.

Reasumując, kastracja i sterylizacja mają o wiele więcej zalet niż wad. Plusy tych zabiegów są dla zdrowia i samopoczucia naszych zwierząt o wiele bardziej znaczące niż minusy. Czemu więc to popularne w całym cywilizowanym świecie rozwiązanie, w Polsce wciąż budzi tak wiele kontrowersji? Przyczyną jest brak właściwej wiedzy opiekunów zwierząt. To właśnie ignorancja w tej dziedzinie sprawia, że zamiast dawać wiarę rozsądnym argumentom, ludzie ulegają presji mitów i zabobonów.

 

Mity dotyczące sterylizacji/kastracji zwierząt:

  • Sterylizacja i kastracja są nienaturalne

Owszem, są nienaturalne. Naturalna jest natomiast śmierć naszej suczki z powodu ropomacicza… Bo przecież leczenie tej śmiertelnej choroby też jest nienaturalne. Idąc tym tokiem rozumowania, nie powinniśmy leczyć psów, kiedy zachorują, bo to niezgodne z naturą. Ba, wszystkie nasze wypieszczone i ukochane psy powinniśmy wywieźć do lasu i zostawić na pastwę losu, bo przecież nienaturalne jest trzymanie ich w domach, mieszkaniach… Absurd, prawda? Odkąd człowiek udomowił psa, życie tych zwierząt ma niewiele wspólnego z naturą. Dlatego musimy zdać sobie wreszcie sprawę z obowiązków, jakie na nas ciążą. Bo człowiek powinien w końcu wziąć odpowiedzialność za istoty, które udomowił. To właśnie przez nas, ludzi, istnieją tak makabryczne miejsca jak schroniska dla bezdomnych zwierząt. To my doprowadziliśmy do tego, że psów jest zbyt wiele. To właśnie przez nas tysiące zwierząt w schroniskach jest usypianych. To jest naturalne? To już „zwolennikom naturalności” nie przeszkadza? Sami odpowiedzcie sobie na pytanie, co dla psów jest lepsze: nienaturalne życie za kratami, nienaturalna śmierć w schronisku, czy nienaturalne zapobieganie takim tragediom?

  • Każda suczka powinna mieć raz w życiu szczenięta „dla zdrowia”

Bzdura – nie ma żadnych medycznych powodów, dla których suczka musiałaby raz w życiu być pokryta. Ciąża nie zapobiegnie ani hormonozależnym chorobom nowotworowym, ani ropomaciczu, ani ciążom urojonym. Te ostatnie, po jednokrotnym odchowaniu szczeniąt, mogą się wręcz nasilić. Pamiętajmy przy tym, jak wielkim wysiłkiem dla organizmu suki jest ciążą i poród. Tak jedno, jak i drugie może spowodować komplikacje zagrażające nie tylko zdrowiu, ale i życiu zwierzęcia. Wbrew obiegowym opiniom, ciąża nie wpływa też dodatnio na zachowanie suczki. Nie łagodzi jej charakteru, nie sprawia, że stanie się bardziej posłuszna. W przypadku jakiś problemów behawioralnych pomóc może tylko profesjonalne szkolenie. Zajrzyj do pobliskiego schroniska i naocznie przekonaj się, ile jest tam bezdomnych, cierpiących psów. Część z nich pochodzi właśnie z takiego „zdrowotnego” miotu…

  • „Nie chcę pozbawić swojej suczki radości macierzyństwa”

Większość z nas jest bardzo emocjonalnie związana ze swoimi pupilami. I przez to błędnie przypisuje psom ludzkie uczucia. Zapominamy, że pies to zwierzę, które kieruje się w życiu instynktem, a nie uczuciami. To nie uczucia macierzyńskie pchają je do rozrodu. To czysto biologiczny instynkt. Bo cóż to za uczucia macierzyńskie, które każą matce odrzucać, czy nawet zabijać słabe i chore dzieci? Człowiek swoje dziecko będzie chciał za wszelką cenę ratować. Suczka słabe i chore szczenię odrzuci, nie będzie go karmić, skaże je na śmierć. I cóż to za uczucie, które trwa raptem kilka tygodni? Gdyby kobiecie po kilku tygodniach, czy nawet latach odebrano dziecko, to byłoby to jej życiową tragedią. Psie szczenięta zazwyczaj już po 8 tygodniach wędrują do nowych domów, a suczka nie dość, że nie popada z tego powodu w depresję, to jeszcze jest wręcz szczęśliwa, że nareszcie ma z głowy uciążliwe młode. A po niedługim czasie zapomina, że w ogóle kiedykolwiek była mamą.

  • „Mojej suczce będzie smutno, że inne suki mają szczeniaki, a ona nie. Będzie tęskniła za byciem mamą”

I znów kłania się uczłowieczanie psów… Jeszcze raz powtórzmy: to nie uczucia skłaniają sukę do posiadania potomstwa, tylko wyprany z uczuć instynkt. Kiedy suczka instynktu nie odczuwa, to nie odczuwa też chęci posiadania potomstwa. Sterylizując suczkę pozbawiamy ją właśnie instynktu, nakazującego jej rozmnażać się. Będzie to dla niej stan zupełnie naturalny, tak jak naturalne są dla niej okresy między cieczkami. Bo przecież, kiedy suczka nie ma cieczki, ani jej w głowie posiadanie potomstwa. Nie siedzi i nie rozmyśla: „Bo ta Saba zza płotu to ma cieczkę, a ja nie. Ona będzie mieć dzieci już niedługo, a ja biedna jeszcze tyle muszę czekać….”. Tak samo nie będzie siedzieć i rozmyślać po sterylizacji. Psy nie mają zdolności abstrakcyjnego myślenia. Nie mając instynktu płciowego, nie będą odczuwały jego braku. A co za tym idzie, w żaden sposób nie będą tęskniły za posiadaniem szczeniąt.

  • „Nie chcę pozbawiać swojego psa uciech seksualnych. Będzie cierpiał, wiedząc, że już nie może…”

Psy nie uprawiają seksu dla przyjemności. Kopulują w jednym celu – żeby mieć potomstwo. Kastrując psa, pozbawiamy go instynktu płciowego, a więc i chęci kopulacji. Wykastrowany samiec nie odczuwa potrzeby krycia. Samice w rui niewiele go obchodzą. Podobnie suki – kiedy są wysterylizowane, to zachowują się tak samo, jak wtedy, gdy nie mają cieczki – ani im w głowie „seks”. Kiedy samiec, albo samica nie odczuwają instynktu (bo nie mają cieczki, nie czują suki w rui, bądź są wysterylizowane/wykastrowane), to mają w nosie „seksualne uciechy”. Wolą poganiać za patykiem, to dla nich większa radość. Zastanówmy się też, kiedy tak naprawdę pies cierpi. Czy wtedy, gdy nie odczuwa potrzeby kopulacji, czy może wtedy, gdy taką potrzebę odczuwa, a człowiek nie pozwala jej spełnić? Popęd płciowy to najsilniejszy psi instynkt. Kiedy pies jest głodny, to celem jego życia jest najedzenie się. Kiedy samiec wyczuwa suczkę w rui, to celem jego życia staje się prokreacja. Kiedy suka ma ruję podobnie – celem jej życia jest rozmnażanie. Wniosek: mamy pozwolić, żeby nasz samiec krył każdą sukę w rui, jaka się nadarzy w okolicy? A naszej suczce podczas cieczki mamy pozwalać na parzenie się z każdym napotkanym samcem? Bo przecież zabraniając im tego, narażamy je na stres i cierpienie…Czy nie lepiej dla psów jest je po prostu wysterylizować/wykastrować? W imię nienarażania na stres i cierpienie, związane z niemożnością zrealizowania ich najsilniejszego instynktu?

  • „Po kastracji mój pies stanie się leniwy i bez charakteru”

Kastracja powoduje jedynie zmniejszenie agresji dominacyjnej samca. Nie wpłynie natomiast na instynkt obrony, czy pilnowania posesji. Wręcz przeciwnie. Jeśli mamy psa – stróża, to po kastracji będzie on nawet lepiej wykonywał swoje zadanie. Bo kiedy pies wyczuje sukę w rui, to ani mu w głowie stróżowanie terenu – przy pierwszej nadarzającej się okazji ucieknie, żeby zaspokoić popęd. Pamiętajmy też, że złodzieje często podrzucają na pilnowany przez samca teren sukę w rui. I kiedy pies zajmuje się atrakcyjną samicą, oni spokojnie i bez pośpiechu okradają Twoje mieszkanie. Na wykastrowanego psa taka sztuczka nie podziała.

  • „Nie wysterylizuję suczki, bo tak fajnie jest mieć szczeniaki”

Chcesz zaspokoić ten dziwnie pojęty instynkt macierzyński? Zapraszamy do najbliższego schroniska. Tam zawsze są szczenięta, które wymagają troskliwej i czułej opieki. Przyda się każda para rąk do pomocy.

  • „Mój pies jest wyjątkowy. Chcę mieć po nim potomstwo”

I znów zapraszamy do schroniska. Pełno tam „wyjątkowych”, „jedynych w swoim rodzaju” psów… Bo przecież każdy pies jest wyjątkowy. Po drugie, jeśli Twój pies jest wyjątkowy, to i jego potomkowie również, prawda? Powinny, więc obchodzić Cię ich losy! Pamiętaj, więc, że stajesz się odpowiedzialny nie tylko za dzieci swojej suczki, ale również za jej wnuki, prawnuki, itd… Przecież w nich też płynie krew Twojego „wyjątkowego” psa! A jaką masz pewność, że te wnuki i prawnuki trafią w ręce odpowiedzialnych właścicieli? Że nie skończą w schronisku, albo przywiązane sznurkiem do drzewa w lesie? Pamiętaj też, że nawet, jeśli Twoje zwierzę jest rasowe, ma rodowód i uprawnienia hodowlane, to jeszcze nie znaczy, że koniecznie musi mieć potomstwo. Spójrz na nie obiektywnie i zastanów się, czy faktycznie rasa tak bardzo ucierpi bez jego genów…

  • „Szczeniaki mojej suczki nie trafią do schroniska. Już mam na nie chętnych”

A pomyślałeś o szczeniakach, które już są w schroniskach? Co z nimi? Pamiętaj, że każdy szczeniaczek od Ciebie zabiera potencjalny dom szczenięciu ze schroniska. Jeśli więc Twoi znajomi tak bardzo chcą mieć pieska, to zamiast powoływać na świat kolejne psie istnienia, zabierz ich do schroniska. Niech dadzą dom jednemu z tych, które tak bardzo tego potrzebują.

  • „Zabieg jest niepotrzebny. Umiem dopilnować swoje zwierzę”

Mawia się, że przypadki chodzą po ludziach. Czasem wystarczy nawet chwila nieuwagi, by suczka zaszła w ciążę. Wystarczy na moment spuścić psa z oka, by pobiegł do suki w rui i ją pokrył. Smycz może się zerwać, płot dla gnanego popędem płciowym psa może nie okazać się żadną przeszkodą…

  • „Jeśli nawet suczka zajdzie w ciążę, to są sposoby na to, żeby nie było szczeniaków”

Owszem, po nieplanowanym kryciu można podać suce hormonalne środki wczesnoporonne. Jednak większość weterynarzy odradza takie rozwiązanie. Nie są to środki obojętne dla zdrowia zwierzęcia i mogą wywołać m. in. ropomacicze. U wielu suk dochodzi do rozregulowania gospodarki hormonalnej. Zwiększa się też ryzyko zachorowania na nowotwory hormonozależne. Dlatego, po nieplanowanym kryciu, najrozsądniejszym i najbezpieczniejszym dla suki rozwiązaniem jest i tak sterylizacja. Pamiętaj, że szczenną sukę również można wysterylizować. Jeśli masz wątpliwości natury moralnej, to zastanów się, co jest bardziej „moralne”: skazywanie szczeniaków i ich potomków na niepewny, być może tragiczny los, czy dokonanie sterylizacji aborcyjnej?

 


Sterylizacje i kastracje to jedyne w pełni skuteczne i humanitarne sposoby, by ograniczyć zbyt dużą populację psów. To nie natura, a my ludzie decydujemy, czy nasze psy będą mieć potomstwo, czy nie. Decydujmy, więc mądrze. Zabiegi nie muszą być drogie. Wiele lecznic weterynaryjnych wykonuje je po obniżonych cenach. Żadnej suczce szczeniaki nie są potrzebne do szczęścia. Sterylizując i kastrując psy nie czynimy im żadnej krzywdy. Po zabiegu dostają środki przeciwbólowe, więc nie cierpią. Już kilka dni potem zapominają, że w ogóle miały operację. Po około 10 dniach weterynarz zdejmuje szwy. Okres rekonwalescencji po zabiegu jest o wiele krótszy, niż łącznie wszystkie te dni, kiedy suczka na spacerach nie mogła z powodu cieczki swobodnie biegać i bawić się, czy kiedy musieliśmy brać na smycz psa, z powodu obecności w okolicy suczki w rui. Wysterylizowane/wykastrowane zwierzęta nie cierpią psychicznie z powodu niemożności posiadania potomstwa. Cierpią za to te, które odczuwają popęd płciowy, a nie mogą go zaspokoić. Sterylizacja i kastracja zapobiegają groźnym chorobom, na które mogą zapaść nasi pupile. Sterylizując sukę czy kastrując psa dajemy dowód na to, że jesteśmy mądrymi właścicielami, świadomymi odpowiedzialności za nasze zwierzęta. Tylko w ten sposób zyskujemy pewność, że przez nieuwagę nie powołamy na świat kolejnych, nikomu niepotrzebnych psich istnień. Udowadniamy, że jesteśmy wrażliwymi ludźmi, których obchodzi własne zwierzę i dobro wszystkich psów.